Nie ma sensu grzebać w przeszłości? Zgoda, ale jest ALE…
Rozmawiałam niedawno z Anią, klientką w coachingu, o zaufaniu. Rozmawiamy, rozmawiamy i po jakimś czasie słyszę, że w kontekście zaufania „przychodzi” do niej pewne wspomnienie sprzed lat. Wspomnienie tego, że 8 lat temu została okradziona. Ania o tym opowiada i od razu dodaje w tym naszym dialogu (chociaż bardziej w jej monologu ze sobą samą), że „to nie ma związku”, że „tamto już nieważne”, że „nie ma sensu grzebać w przeszłości”.
Kiedy usłyszałam jej zapewnienia raz, drugi, trzeci, przestało to być neutralnie. Moje intuicyjno-zawodowe „radary” wyłapały, że coś się tu ważnego pojawia. Że warto się temu przyjrzeć.
🎥 Wolisz obejrzeć film na ten temat? Kliknij poniżej na mój kanał na YouTube
Nie ma sensu grzebać w przeszłości?
Czasami pewnie sami tak mówicie, lub – słyszycie, jak inni mówią: „zostaw, to już nie ma znaczenia”, „zostaw przeszłość za sobą”, „żyj teraźniejszością”, „nie ma sensu grzebać w przeszłości”.
To może być bardzo dobra sugestia i świetna rada.
Ale jest ALE.
ALE pojawia się dlatego, że nie zawsze przeszłość jest przeszłością. I im trudniejsze przeżycie, tym bardziej prawdopodobne, że przeszłość jest jednocześnie… naszą teraźniejszością.
Jeżeli coś się wydarzyło dawno, ale wciąż jest obecne, bo zauważasz, że rzutuje, bo wpływa, bo hamuje i ogranicza — należy uznać, że wciąż jest także teraźniejsze. I jeżeli nawet świadomie wiemy, że sprawy są połączone — to uwaga! — nadal nie oznacza to, że emocjonalnie mamy to już „przepracowane”. Że jesteśmy od tego wolni. To nadal może wymagać działań, żeby przeszłość zostawić w przeszłości.
Gdy przeszłość staje się teraźniejszością
Czasem też możemy nie wiedzieć, że i jakie zdarzenia z przeszłości „rzutują” na nasze teraźniejsze życie. A w zasadzie wszystko, co przeżyliśmy i czego doświadczyliśmy, wpływa na nas. Na to, kim jesteśmy. Jak działamy. Jakie mamy przekonania, wartości. Kim jesteśmy.
I może być tak, że coś się w moim obecnym życiu dzieje. Nie mogę na przykład zbudować związku, chociaż bardzo chcę. Albo zdobyć swobody finansowej, chociaż jest to moim największym pragnieniem. Znaleźć stałej pracy, schudnąć, itd. i nie wiem, dlaczego. Ale wiem, że pomimo wielu prób, w kółko ponoszę porażki.
Warto wtedy wiedzieć, że to może mieć związek z tym, czego doświadczyliśmy w przeszłości. I że możemy nie wiadomo, ile wkładać wysiłku i starań, by odnieść sukces, poczuć szczęście, ale coś nas wciąż blokuje, trzyma, hamuje. To moment, kiedy warto uznać, że „grzebanie” w przeszłości i teraźniejszość są splecione i należy się za nie zabrać, bo przeszłość nie jest przeszłością, tylko – jak napisałam wcześniej – jest teraźniejszością…
Żywe wspomnienia
Dlaczego tak się dzieje? Taka ciekawostka. Otóż, nasz mózg emocjonalny nie ma kalendarza i nie zna się na zegarku. Czas dla niego nie istnieje. Oznacza to, że silne emocjonalne zdarzenia, nawet jeśli miały miejsce wiele lat temu, dla mózgu emocjonalnego są dostępne tak, jakby wydarzyły się wczoraj.
To dlatego z łatwością przywołasz wspomnienia z dnia swojego ślubu, pierwszej rozmowy o pracę, pisania matury. Czy na przykład wypadku samochodowego.
Ta właściwość działania mózgu niesie dobre rzeczy, bo mamy „pod ręką” miłe, energetyczne, zasobne wspomnienia. Ale niesie też to, że w takiej samej dostępności mamy doświadczenia emocjonalnie trudne, traumatyczne. To trzeba „przepracować”, jak mówi się w psychologii.
Przywracanie emocjonalnego porządku
Czasem chodzi o obżałowanie czegoś, czasem o nazwanie i wydobycie, czasem o ukochanie, akceptację, uznanie, uhonorowanie, o rozstanie z tym doświadczeniem. Najczęściej, w zasadzie chodzi o to wszystko razem. O proces emocjonalnego przepracowania w kierunku zamknięcia i rozstania z przeszłością.
W taki sposób, by ta nazwana, obżałowana, dotknięta, ukochana część nas z przeszłości została tylko w przeszłości, a współcześnie, by towarzyszyło nam tylko to, co najlepsze z tego doświadczenia.
Zawsze dotykamy przeszłości w jednym celu i w jednym kierunku: by doświadczyć czegoś bezcennego: – PORZĄDKU W ŻYCIU. Porządku, w którym wydarzenia z przeszłości są przeszłością, teraźniejszość jest teraźniejszością, przyszłość jest w przyszłości.
To wielka ulga i ogromna zmiana życia na lepsze.
A więc — dla mnie „grzebanie” w przeszłości nigdy nie jest grzebaniem. To przywracanie emocjonalnego porządku i odzyskiwanie wolności. By żyć.