„To zawsze przeminie” – jak radzić sobie ze stratą?
Czas wokół 1 listopada jest zawsze w jakiś sposób czasem refleksji, nostalgii, zatrzymania się nad przemijaniem. I niezależnie od tego, jak bardzo nie chcemy lub boimy się o tym myśleć, całe życie człowieka jest o rozstaniach, żegnaniu tego, co przemija, o zmianie.
Można tematy przemijania spychać gdzieś do nieświadomości, strać się o tym nie myśleć i w taki właśnie sposób radzić sobie ze strachem przed utratą tego, co cenne, wartościowe, co kochamy. Równocześnie jednak warto wiedzieć, że to, co zepchnięte do czeluści „niemyślenia”, może wbrew pozorom przerażać jeszcze bardziej.
🎥 Wolisz obejrzeć film na ten temat? Kliknij poniżej na mój kanał na YouTube
Dlatego też, pomimo strachu, warto sobie oswajać fakt przemijania i rozstań, idąc drogą refleksji i akceptacji tego, że tak jest.
Znasz historię o królu Salomonie, który od swoich mędrców dostał uniwersalną wskazówkę, jak dążyć w życiu do równowagi i szczęścia? Wygrawerowali mu na pierścieniu zdanie, że niezależnie, co nas w życiu spotyka, czy jest to dobre, czy złe… „to zawsze przeminie”, odejdzie i będzie przeszłością.
Zatem, gdy coś tracimy, przeżywamy smutek, cierpimy, myśląc o tym, czego już nie ma. Serce boli. Równocześnie, czerpiąc z mądrości akceptacji, możemy pomyśleć także, jakie to wspaniałe, że było nam dane przeżyć to, co przeżyliśmy, spotkać tego, kogo spotkaliśmy, doświadczyć wartości tego, czego doświadczyliśmy.
Świadomość przemijania daje nam także możliwość innego podejścia do pozytywnych doświadczeń. Możemy je bardziej doceniać, cieszyć się nimi, gdy są, a także mieć pewną dozę wyważenia w ich doświadczaniu. Połączenie tych dwóch podejść niesie piękną wartość — dojrzałość i równowagę emocjonalną. Czego nam wszystkim życzę.