Wpisy

sposoby na poprawę nastroju

Inny kierowca zajeżdża Ci drogę, a Ty po chwili łapiesz się na tym, że gestykulujesz i krzyczysz w jego stronę? Czujesz jak robisz się czerwony ze złości, bo dzieci lub partner kolejny raz nie robią tego, o co prosisz? W pracy zlecono Ci dodatkowe zdanie, więc by rozładować gromadzące się w Tobie napięcie trzaskasz drzwiami?

Jeżeli należysz do osób, które na trudne sytuacje najczęściej reagują właśnie złością i wybuchem emocji… a potem tego żałujesz, mamy dziś dla Ciebie 4 sprawdzone sposoby na poprawę nastroju. Spróbuj, a zobaczysz, że w Twój nastrój zmieni się w pięć minut!

🎥 Wolisz obejrzeć film na ten temat? Kliknij poniżej na mój kanał na YouTube

Sygnały płynące z Twojego ciała

To wydaje się z pozoru banalne, ale złość powoduje napięcie w ciele, a idąc dalej – osoby spięte częściej na różne sytuacje reagują właśnie złością i nerwami. Wpada się w pewnego rodzaju błędne koło. Zwróć uwagę, jak często chwilę przed tym, zanim wybuchniesz, słyszysz od kogoś: „Co masz taką dziwną minę?”, „O, widać po Tobie, że coś się stało”, „Co jesteś taki zły?”. Te sygnały widoczne są bowiem na Twojej twarzy, w twoim głosie. Zaciskasz zęby, pięści, zmieniasz postawę.

Inni widzą Twoją złość, a Ty najczęściej ją czujesz.

Wiele osób, z którymi pracuję nad zarządzaniem emocjami mówi, że w takich sytuacjach czuje ścisk w żołądku i gardle, ucisk  w klatce piersiowej, spocone dłonie, ciężar na barkach i spłycony oddech.

Wiele osób podkreśla, że nie ma nad tymi odczuciami kontroli. Po prostu, w jednej chwili ich ciało zbiera się do walki, przyjmuje agresywną postawę, jest w pełnej mobilizacji. Po fakcie wiedzą już, że była to mobilizacja nieadekwatna. A w chwili, gdy już się taka agresja „wylała” w naszym ciele, co dalej zrobić z tym zmagazynowanym w nas gniewem i złymi emocjami?

W chwili, gdy zaczynasz odczuwać napięcie w ciele, warto przywołać myśl, że to napięcie jest pożywką dla złości. I dalej, warto włączyć wybraną, wyuczoną technikę redukcji stresu w ciele. Damy wtedy sygnał do głowy, by wydzielić hormony spokoju i zmienić stan, w jakim się znajdujemy.

Co wobec tego możesz świadomie zrobić, by świadomie wpływać na swój nastrój?

Oto sprawdzone sposoby na poprawę nastroju:

Po pierwsze: Patrz na świat łagodnie

Ktoś stoi za blisko Ciebie w kolejce, ktoś zbyt głośno rozmawia przez telefon w autobusie, ktoś zajeżdża Ci drogę na ulicy – jak często w takiej chwili przeszywasz taką osobę mrożącym spojrzeniem. Patrzysz groźnie, z ukosa, cały się napinasz próbując przyciągnąć spojrzenie tej osoby. Za każdym razem, gdy zdarzy się taka sytuacja, świadomie dostrzeż, co robisz i co się dzieje. I gdy poczujesz napięcie, skieruj swoją uwagę na ten fakt, a następnie dosłownie rozluźnij napięcie w oczach.

Po drugie: pamiętaj o oddechu

Gdy ogarnia Cię gniew i czujesz, że coraz ciężej Ci oddychać, zatrzymaj się na chwilę i pomyśl o tym. Weź kilka głębokich oddechów – wciągaj powietrze przez nos i spokojnie wypuszczaj je przez usta. Skup się na oddechu, pomoże Ci w tym np. liczenie w myśli oddechów.

Po trzecie: Nie zapomnij o swoim normalnym głosie

Rozmawiasz z partnerem, dzieckiem, przełożonym lub podwładnym na jakiś trudny temat? Kontroluj swój głos. Zwróć uwagę na to, czy wraz z rosnącym napięciem nie zaczynasz mówić coraz szybciej lub coraz głośniej. Jeżeli tak jest, skup na tym swoją uwagę: zwolnij tempo, wróć do swojego zwyczajowego tonu. Warto pamiętać, że niektóre osoby w złości mają tendencję do mówienia coraz ciszej – jeżeli należysz do tych osób, to także staraj się to kontrolować i skup się na tym by mówić wyraźnie i odpowiednio głośno.

Po czwarte: Naprzemiennie napinaj i rozluźniaj mięśnie

Dzięki temu w chwili rozluźnienia poczujesz kojące odprężenie. Przy okazji możesz sobie powiedzieć w myślach: „Jeszcze kilka razy tak zrobię i przejdzie mi złość”, „Nie stracę panowania nad sobą, bo na spokojnie łatwiej będzie mi załatwić tę sprawę / przeprowadzić tę rozmowę”, „Opanuję się, bo powiem coś, za co potem będę przepraszać”.

Kontroluj swoje emocje, nie ludzi

Przy kolejnej emocjonującej sytuacji przypomnij sobie te sposoby na poprawę nastroju i spróbuj wykonać powyższe ćwiczenia. Zwróć uwagę na to, jak zmieni się Twoje samopoczucie. Tajemnica tkwi w tym, że zamiast skupiać się na swoim gniewie, energię skupisz najpierw na odzyskaniu kontroli nad sytuacją, a następnie z jaśniejszym umysłem łatwiej znajdziesz wyjście z sytuacji, w jakiej się znalazłeś.

I pamiętaj o jednym – nie masz kontroli nad innymi ludźmi – zawsze może znaleźć się ktoś, kto zajedzie Ci drogę, nie będzie liczył się z Twoim zdaniem, czy nie weźmie pod uwagę Twoich potrzeb. Tego nie zmienisz i na całe szczęście nie musisz.

Wystarczy, że zmienisz swoje reakcje na tego typu sytuacje, a na to  masz realny wpływ.

Co ważne, z wykonaniem ćwiczeń nie czekaj do ostatniej chwili, gdy już znajdziesz się na krawędzi. Spróbuj wykonać ćwiczenia wcześniej, jeżeli stoisz w korku i już czujesz pojawiające się napięcie, spróbuj się rozluźnić. Wiesz, że czeka Cię trudna rozmowa, weź kilka głębszych oddechów zanim ją zaczniesz.

I pamiętaj praktyka czyni mistrza!

NEWSLETTER

BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

    • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

    inni nas denerwują

    Zdarza Ci się myśleć, że byłbyś spokojniejszym, bardziej opanowanym człowiekiem, gdyby nie Ci wszyscy ludzie, którzy Cię otaczają…? Jak często ich bezmyślność, nieodpowiedzialność, bezsensowne działania wyprowadzają Cię z równowagi i wiesz, że gdyby nie oni, byłbyś oceanem spokoju…

    No właśnie… Jak to się dzieje, że inni nas denerwują, złoszczą, wkurzają? Że ktoś nieznajomy, lub przeciwnie – bardzo bliski – potrafi sprawić, że w dwie minuty wybuchamy i jesteśmy praktycznie „ugotowani”? Jak inni to robią, że potrafią tak umiejętnie wpłynąć na nasze emocje?

    🎥 Wolisz obejrzeć film na ten temat? Kliknij poniżej na mój kanał na YouTube

    Ja odpowiedź na pytanie o tym, kto odpowiada za moją irytację, dostałam kiedyś od swojej nastoletniej córki. Był to taki etap w moim życiu zawodowym, że zajmowałam się już od jakiegoś czasu tematami emocji, zarządzania stresem, radzenia sobie z tym, co przeżywamy. No ale ponieważ w życiu często droga od teorii do praktyki jest dość wyboista, historia, którą chcę się z wami tu podzielić, olśniła mnie, wręcz rozwojowo spiorunowała.

    Czemu krzyczysz?

    A więc, pewnego letniego popołudnia, jakieś 3 lata temu, zajrzałam do pokoju mojej córki, chcąc ją o coś zapytać. Od razu (korzystając z modułu auto-matki) obiegam jej pokój wzrokiem, robiąc szybką (i dość krytyczną) ocenę, że ten standard czystości, który zastałam, jest daleki od tego, na jaki umawiałam się (tyle już razy) z moją córką.

    Gdy tylko zobaczyłam, co zobaczyłam, zaczęłam odruchowo zwracać się do niej podniesionym głosem (według córki: czepiać się ?) i mówić, co mi się nie podoba.

    Czemu od razu krzyczysz?”- zapytała dość obojętnym tonem córka.

    Ja, nadal podniesionym głosem, odparłam (odkrzyczałam): Krzyczę, bo Ty mnie znowu denerwujesz!

    W odpowiedzi Hania, z dużym spokojem i dystansem, ważąc każde słowo, odpowiedziała: „Mamo. Chciałabym Ci przypomnieć, że nikt nie może Cię zdenerwować, tylko ty sama siebie. Więc jeżeli się denerwujesz, to weź odpowiedzialność za swoje emocje. Bo to jest Twoja własna decyzja.”

    Bang! To był ten moment, kiedy teoria skleiła mi się z praktyką i nastąpiło olśnienie. Sama tak córki mówiłam wiele razy, a teraz dostałam tę refleksję z powrotem… ? Możecie sobie wyobrazić moją minę w tamtym momencie…

    Kto odpowiada za Twoje emocje?

    Wiecie, jakie dwa ciekawe wnioski wyciągnęłam z tego zdarzenia?

    1. Lubię dzieci, bo skutecznie oduczają nas, dorosłych, głupoty ? i sprawnie potrafią wyłapać niekonsekwencję między tym, co robimy i co mówimy. Czuję pokorę i wdzięczność, gdy dostaję takie życiowe prezenty, opakowane w dziecięcą inteligencję.
    2. Faktycznie moja córka miała rację. Nie da się temu zaprzeczyć.

    W sytuacjach, gdy puszczają nam nerwy, często mówimy, że dzieje się tak, bo „ktoś nas zdenerwował”. Otóż nie. Zdenerwowaliśmy się sami. Nikt i nic nas nie może zdenerwować, dopóki to my na to zdenerwowanie sobie nie pozwolimy.

    Oczywiście, są osoby i sytuacje, które mogą, potrafią i próbują oddziaływać na nas emocjonalnie. Są osoby, które dobrze wiedzą, jak prowokować nas do reakcji emocjonalnej. Jednak pamiętaj – jeśli powiesz: „To on mnie sprowokował, że nakrzyczałem”, będzie to nieprawdą. To Ty pozwoliłeś się sprowokować. Bo to zawsze jest Twoja wewnętrzna decyzja, jak zareagujesz w danej sytuacji.

    Czy to inni nas denerwują?

    Co wobec tego wynika z mojego doświadczenia z córką. Jak można podsumować temat tego, kto Cię denerwuje i czy inni nas denerwują?

    1. Po pierwsze, dobra wiadomość jest taka, że tylko i wyłącznie Ty odpowiadasz za to, jak reagujesz na rożne okoliczności, to, co powiedzieli bądź zrobili inni.
    2. Następnym razem gdy zrobisz komuś wyrzut: „Bo to ty mnie zdenerwowałeś!”, usłysz siebie i powiedz sobie „No cóż, tak, to ja się zdenerwowałem na to, co się stało”.

    Sprawdź, jaką to zrobi różnicę i pamiętaj, że w życiu zawsze masz wpływ.

    Masz wpływ na siebie, jak zareagujesz, co poczujesz, jak zechcesz przeżyć daną sytuację.

    Powiem więcej: to jest bardzo dobra, wręcz doskonała wiadomość. ?

    NEWSLETTER

    BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

    Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

      • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

      żal i uraza

      Negatywne doświadczenia, takie jak żal i uraza do kogoś, mogą nas trzymać w swoim uścisku latami. A że żal i urazę karmimy swoimi myślami, mogą one nam zabierać energię i radość życia, przesłaniać to, co obecne i czego dobrego doświadczamy na co dzień.

      Nawet gdy ktoś bliski nam radzi „Odpuść, wybacz, zapomnij!”, możemy reagować irytacją, zasłaniamy się tym, że inni nas nie rozumieją.

      🎥 Wolisz obejrzeć film na ten temat? Kliknij poniżej na mój kanał na YouTube

      I pomimo, że płacimy cenę za chowanie urazów, potrafimy się na stałe „rozgościć” w przeszłych wydarzeniach i patrzeniu na kogoś przez pryzmat tego, co wydarzyło się w przeszłości.

      Dlaczego w życiu warto umieć wybaczać? Bo wybacza się sobie i innym. Wybacza się, zwróć uwagę, także dla siebie, z myślą o sobie i dla swojej energii i jakości życia.

      Długoletni żal i uraza

      Rozmowę o tym, czym są długoletni żal i uraza oraz o roli wybaczania, miałam okazję prowadzić niedawno podczas sesji coachingowej z Anną, moją klientką. Anna to dojrzała kobieta, po 50-tce, w czasie sesji rozmawiłyśmy o jej relacji z mężem.

      Zwróciło moją uwagę, że Anna dość wytrwale pomijała w swoich relacjach to, jak układa jej się obecnie w związku z mężem, a nawiązywała do pewnego zdarzania sprzed ok. 20 lat (tak, dwudziestu!).

      Jej mąż w tamtym czasie bardzo ciężko i niespodziewanie zachorował na serce. Wylądował w szpitalu. Po pierwszych dniach zainteresowania i odwiedzin bliskich i znajomych, w szpitalu pojawiało się ich coraz mniej. Za to moja Klientka trwała przy mężu, jak w małżeńskiej przysiędze „na dobre i złe”. Odwiedzała go, opiekowała się nim, dodawała otuchy, dotrzymywała towarzystwa.

      Historia choroby zakończyła się po kilku tygodniach szczęśliwie, mąż stanął na nogi, wrócił do domu, z czasem do pracy. Można by powiedzieć, że wszystko wróciło do normy.

      Błędne koło

      Gdzie więc jest w tej historiii „ale”?

      W czasie naszej rozmowy, Anna, opowiadając o tych zdarzeniach sprzed lat, była naprawdę rozgoryczona. „Wyobraża to Pani sobie?!?”– pytała mnie retorycznie podniesionym głosem – „Tyle tygodni byłam przy nim wtedy w szpitalu, a on nigdy mi za to nawet nie podziękował!”

      „Tak, jakby to było takie oczywiste”– kontynuowała – „A przecież nie było! Wymagało ode mnie wyrzeczeń, było mi naprawdę ciężko. Też potrzebowałam wsparcia. Chociaż proste „Dziękuję” mi się należało…” – zakończyła z żalem w głosie.

      Moja Klientka nigdy nie zdecydowała się na rozmowę o tamtych zdarzeniach z mężem. Towarzyszyło jej przekonanie, że po 20 latach, nawet gdyby powiedziała mu o swoich uczuciach, to nic już by to nie zmieniło. Nie potrafiła mu wybaczyć tego braku „dziękuję”. I tak relację tej kobiety z mężem od wielu lat przepełniały żal i chowana w sercu uraza.

      A dawny żal i uraza powodowały w niej złość, złość przekładała się na sposób, w jaki rozmawiała z mężem, nie dostrzegając pozytywnych oznak jego obecnej miłości, troski i wkładu w małżeństwo.

      Trzymanie się negatywnych doświadczeń

      Skoro chowanie urazy i żal negatywnie wpływają na nas samych, to jak to się dzieje, że możemy przeszłe zdarzenia rozpamiętywać przez 20 lat?

      To wynik tego, że utknęliśmy gdzieś emocjonalnie. Coś, co wydarzyło się w przeszłości, było dla nas tak silnym przeżyciem, że emocje z tego zdarzenia zabraliśmy ze sobą, „zaczepiły się” one w nas i niesiemy je przez obecne życie.

      Jak sobie pomóc? Co zrobić, by wybaczyć, zamknąć przeszłość i uwolnić energię?

      Zostaw przeszłość za sobą

      Wyobraź sobie, że Twoje życie to droga. Niech będzie długa, piaszczysta, widzisz ją w środku ciepłego, słonecznego lata. Na poboczach tej drogi (życia) rosną polne kwiaty (głównie rumianki i niebieskie chabry), trochę chwasty i nierównej wysokości trawa. Idziesz z plecakiem na plecach, w którym mieścisz bagaż swoich doświadczeń.

      Sprawdź, co w tym plecaku dokładnie niesiesz. Jakie zdarzenia, emocje, przeżycia. Ile doświadczeń, wniosków i mądrości? Ile urazów, przykrości, cierpień?

      I gdy je wszystkie przeglądasz, sprawdź, co naprawdę chcesz nieść dalej ze sobą, a co zdecydujesz się zostawić. Które sprawy z przeszłości chcesz zostawić w przeszłości? Jakie uczucia? Które emocje? Które lekcje i doświadczenia?

      Zamiast nieść je wszystkie na plecach, możesz dokonać wyboru. Możesz świadomie część z nich zostawić tam, gdzie się wydarzyły, gdzie jest ich miejsce.

      Anna, moja klientka, po rozmowach ze mną, w końcu wybaczyła swojemu mężowi tamte zdarzenia i zamknęła przeszłość. Zabrała refleksję, naukę, wnioski. To pozwoliło jej spojrzeć szerzej na ich relację i rolę męża w rodzinie przez te wszystkie lata. Dostrzegła, jakim był ojcem. Jak dbał o nich, zabierał dzieci na wakacje, gotował obiady, wspierał. Anna uświadomiła sobie, że nie wprost, przez słowo „dziękuję”, ale przez wiele swoich uczynków, okazał wdzięczność żonie i oddanie rodzinie. Było to dla niej bardzo uwalniające.

      Temat wybaczania jest ważny. Uczymy się wybaczać podczas warsztatów rozwoju osobistego „Znajdź swoją wewnętrzną siłę”. Jeśli czujesz, że chciałbyś umieć wybaczać, zostawić przeszłość za sobą, przerobić urazy z przeszłości, warsztaty będą pomocne. Polecam.

      NEWSLETTER

      Podobał Ci się artykuł? Zostaw swój e-mail, dostaniesz informacje o następnych. 🙂

        • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

        jak reagujesz w sytuacji stresowej

        W literaturze dotyczącej zdrowia i psychologii znaleźć możemy różne informacje o tym, jak my, ludzie, reagujemy w sytuacji stresowej.

        W sytuacji takiej uciekamy się do stylów zachowań, które można usystematyzować w następujący sposób:

        • styl skoncentrowany na zadaniu
        • styl skoncentrowany na emocjach
        • styl skoncentrowany na unikaniu

        Styl skoncentrowany na zadaniu

        Styl taki stosuje osoba, która w sytuacji stresowej skupia się na problemie i szybko zabiera się za jego rozwiązanie, lub usuwanie jego przyczyn. To styl skupiony na konstruktywnym działaniu i poszukiwaniu sposobów wpływu na rzeczywistość.

        Wiele lat temu, w grudniowe popołudnie, sąsiadka zauważyła, że w moim domu, w którym pogaszone są wszystkie światła, widać było błyski latarek.

        Natychmiast oceniła, że to włamywacze, zadzwoniła do mnie, by mnie o tym fakcie poinformować, a następnie chwyciła za szczotkę z długim kijem i ruszyła przegonić złodziei.

        Historia skończyła się o tyle dobrze, że przestępcy uciekli wcześniej i nie zrobili jej krzywdy.

        To idealny przykład zachowania w stresie, skoncentrowanego na działaniach.

        Styl skoncentrowany na emocjach

        Styl ten oznacza, że w sytuacji stresowej osoba doświadczająca napięcia, przede wszystkim skupia się na przeżywaniu tego, czego doświadcza i próbach rozładowania swoich emocji.

        Osoba, która przeżywa stres w taki sposób w głowie, wielokrotnie prowadzi dialog wewnętrzny, pisze scenariusze, co zrobi lub powie, jeśli sytuacja dotyczyła osób trzecich lub rozpamiętuje w kółko to, co się stało.

        Styl skoncentrowany na unikaniu

        W stylu skoncentrowanym na unikaniu albo angażujemy się w czynności zastępcze albo uciekamy w poszukiwanie kontaktów towarzyskich. Pojawiają się tu np. sprzątanie, seriale, ale też długie rozmowy telefoniczne.

        Nasuwa się pytanie, który styl jest najlepszy? Część koncepcji na ten temat wskazuje koncentrację na zadaniu, jako najbardziej pożądaną. Warto jednak na style spojrzeć także inaczej, przez pryzmat tego, że radzenie sobie w sytuacji stresowej może być kilkuetapowe i że dany styl, w danym momencie, może być po prostu adekwatny do bieżącej chwili.

        Za przykład niech nam posłuży moja osobista historia, bardzo stresującej dla mnie, wpadki zawodowej. Jakiś czas temu, w sobotni poranek, tuż przed rozpoczęciem warsztatów, zadzwoniła do mnie, z zupełnie innego miasta, moja klientka. Zdziwionym głosem zapytała, gdzie jestem, bo jej zespół handlowy, zgodnie z ustaleniami, siedzi właśnie w sali szkoleniowej, czekając na moje szkolenie.

        To, co się zdarzyło potem i jak tym kryzysem zarządziłam, jest dobrym przykładem na to, że różne style radzenia sobie ze stresem mogą być adekwatne na kolejnych etapach sytuacji stresowej.

        W pierwszej chwili pomyślałam wtedy: „O rety, o rety! Coś pewnie oni pomieszali! To nie może być prawdą!” Po krótkiej rozmowie z dzwoniącą klientką ustaliłyśmy, że odezwę się później. A ja, wątek zapomnianego terminu „zaparkowałam” na czas szkolenia, które właśnie zaczynałam. Rozpoznajecie tu styl unikania? Powiedziałam sobie wtedy: „Nie myśl o tym, skup się na tym, co tu i teraz”.

        Po zakończeniu dnia szkoleniowego pierwszą rzeczą, jaką sprawdzenie, jak to się stało.

        Uświadomienie sobie, że to faktycznie ja pomieszałam terminy sprawiło, że pojawiło się we mnie dużo emocji, ukrytych pod myśleniem: „ale porażka!”, „jak mogłam zapomnieć!”. Potrzebowałam czasu, by emocje związane z tym zdarzeniem – złość, bezradność, żal- po prostu „przeżyć”. Tak, to był etap koncentracji na emocjach.

        Jeszcze tego samego dnia, późnym wieczorem, zaczęłam analizować możliwości, obmyślać plan, jak rozwiązać zaistniałą sytuację. Byłam już w mocnym skupieniu na zadaniu.

        Także, gdy doświadczasz stresującej sytuacji, która wybiła cię z rytmu życia, dostrzeż, którą strategię radzenia sobie ze stresem uruchomiłeś na początku. Sprawdź, na ile jest ona w danej chwili pomocna i – co najważniejsze – jak długo chcesz w niej pozostać.

        Potrzebujesz się na chwilę wyłączyć? Ok, obejrzyj film, schowaj się przed światem, „zaparkuj” problem. Ale nie siedź w tym zbyt długo, sprawdź, kiedy pora iść dalej. Wyzłość się, wysmuć, wyżal. Zaopiekuj własnymi emocjami, i daj im trochę przestrzeni. I znowu – sprawdź, kiedy pora, by iść dalej. By otrzepać się, uznać fakty, ustalić, na co masz wpływ i świadomie przejść do etapu koncentracji na rozwiązaniu, by zacząć budować konstruktywny plan.

        A Ty jak reagujesz w sytuacji stresowej?

        Jeżeli obecna sytuacja jest dla ciebie źródłem stresu, sprawdź, jak na nią zareagowałeś, co się zmieniło przez ostatnie tygodnie i na jakim etapie jesteś obecnie. Czy unikasz konfrontacji i udajesz, że rzeczywistość się nie zmieniła? Czy jesteś na etapie emocjonalnego przeżywania tego, co się dzieje? Bo może już pora, by przejść do etapu skupienia się na projektowaniu nowych, skutecznych rozwiązań? Szkoda byłoby ten etap przegapić.

        NEWSLETTER

        BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

        Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

          • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

          umiesz oddychać

          Oddech towarzyszy nam od urodzenia. Oddychamy od pierwszej chwili przyjścia na świat i rzadko potem myślimy o znaczeniu oddechu. Oddychanie jest naturalne. Nie myślimy o nim.

          Jednak mając świadomość swojego oddechu, możemy uczynić go czymś jeszcze większym, niż automatyczne dostarczanie tlenu do komórek.

          Nauczę Cię dziś, jak oddychać, aby Twój świadomy oddech służył Tobie, dając zdrowie i spokój.

          Jeśli nauczysz się oddychać, oddychanie będzie dla Ciebie lekarstwem na stresem, ból, zmęczenie, strach, brak energii lub jej nadmiar.

          Oddychanie zamiast tabletki, proszku i zastrzyku? Tak, to możliwe. ?

          O świadomym oddychaniu i jego uzdrowicielskim działaniu przeczytałam w książce Anthony’ego Robbinsa „Nasza moc bez granic”. To z niej dowiedziałam się po raz pierwszy, że gdy umiesz oddychać, możesz z oddychania zrobić wspaniałe, służące Ci narzędzie. Przećwiczyłam następnie świadome oddychanie na sobie, a następnie, w trakcie szkoleń i treningów indywidualnych, nauczyłam świadomego oddychania dziesiątki, a może już nawet setki ludzi.

          Oddychali menedżerowie, ojcowie, matki, osoby zestresowane swoją pracą, ludzie przed wystąpieniami, egzaminami, ważnymi rozmowami. Oddychali, a oddychanie zastępowało im tabletkę na bezsenność, tabletkę przeciwbólową lub tabletkę uspokajającą.

          Poniżej znajdziesz sposób, jak nauczyć się świadomego oddychania. Zapraszam na lekcję oddychania. 😉

          1. Zacznij teraz oddychać.
          2. Czytając instrukcję, skieruj równocześnie uwagę na swój oddech.
          3. Zrób 3-4 świadome, łagodne oddechy
          4. Wdech nosem wydech ustami
          5. A teraz zacznij oddychać, wydłużając wydech tak, żeby trwał on ok. 4-5 sekund
          6. Kontynuuj i pamiętaj: wydech ustami!
          7. A teraz zacznij oddychać w taki sposób: 2 sekundy wdech nosem– 4 sekundy zatrzymanie powietrza -8 sekund wydech ustami

          Aby zapamiętać rytm, powtórz teraz 10 takich świadomych oddechów z zatrzymaniem,

          w rytmie : 2-4-8 sekund.

          Zaobserwuj reakcję swojego ciała. Szukaj rytmu, który Cię uspokoi.

          Oddychając, zobacz oczami wyobraźni, jak w przyszłości przywołujesz taki sposób oddychania w sytuacjach, gdy chcesz pozbyć się zdenerwowania, stresu, bólu, a pragniesz odzyskać równowagę, spokój, energię.

          Jeśli czujesz już, że umiesz oddychać w rytmie 2-4-8, sprawdź jeszcze, jak możesz oddychać w ten sposób, robiąc to dyskretnie i niezauważenie. Przyda Ci się to w różnych sytuacjach czy to osobistych czy zawodowych i pozwoli otrzymać emocje pod kontrolą.

          Spodobało Ci się takie oddychanie?

          Jeśli tak, zaplanuj ciąg dalszy: pomyśl teraz o najbliższej sytuacji, w której pooddychasz w rytmie 2-4-8 (być może w trakcie najbliższej rozmowy, słuchając kogoś, a może podczas czytania książki lub oglądania filmu).

          Dobrego oddychania. ?

          NEWSLETTER

          BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

          Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

            • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

            naucz się medytacji

            O medytacji mówi się i pisze bardzo dużo, więc zakładam, że Ty też już co nieco na ten temat słyszałeś. Niezależnie od tego, czy już wiesz, jak medytować, czy też dopiero zaczynasz, poniżej znajdziesz informacje, które tę wiedzę zbierają, porządkują i wyjaśniają, dlaczego warto medytować. Naucz się medytacji z nami, by osobiście doświadczyć jej dobrodziejstw.

             

            1. Czym jest medytacja?

            Ludzki umysł uwielbia być zajęty. W dobie Internetu, krótkich przekazów, przeskakiwania z tematu na temat, miliona reklam, zajawek, newsów, skupia się on na wszystkim i… na niczym.

            W rezultacie to, czego doświadczamy, to rozkojarzenie, trudności z koncentracją, ciągła potrzeba stymulacji nowymi bodźcami.

            Medytacja jest tymczasem określana jako „nic-nie-robienie”. Czas bycia, w którym pozbywamy się pośpiechu i pędu, oczyszczamy naszą głowę, uspokajamy ciało.

            Medytacja polega na maksymalnym skupieniu się na procesie oddychania. Na robieniu wdechów i wydechów. Co ważne – nie ma dobrej ani złej medytacji. I cokolwiek się w czasie medytowania dzieje i pojawia, warto przyjmować z łagodną akceptacją.

            Co może być istotne, pisząc o medytacji warto nadmienić, że pomimo różnych na ten temat opinii (i/lub obaw), medytacja jest wolna od jakiejkolwiek religii.

            2. Korzyści i dobrodziejstwa medytacji

            O dobroczynnym wpływie medytacji, można by pisać długo. Zbierając jednak bazowy zestaw korzyści, które odniesiesz dzięki regularnemu medytowaniu, sprowadza się on do następujących aspektów:

            • większa zdolność koncentracji
            • redukcja stresów i napięć
            • umiejętność reagowania i lepsze radzenie sobie z emocjami.
            • zyskanie zdrowego dystansu do tego, co się dzieje w naszym życiu
            • spokój umysłu
            • wzrost odporności fizycznej i psychicznej

            3. Naucz się medytacji- czyli jak to robić?

            Medytować możesz, kiedy masz na to czas, chociaż najlepsze rezultaty przynosi medytacja  o stałej, określonej porze w ciągu dnia. Na przykład rano, zanim zaczniemy inne obowiązki. Na początek wystarczy zacząć od 15 minut dziennie, wykonując poniższe kroki:

            1. Usiądź na podłodze na macie lub na czymś innym wygodnym, po turecku
            2. Podłóż coś pod pośladki, tak, żeby były wyżej. Ja wykorzystuję np. zwinięty na grubo ręcznik
            3. By nie sprawdzać, co chwilę ile czasu już minęło (może być tak, ze będziesz mieć na to ochotę), ustaw sobie timer np. w telefonie. Niech poinformuje Cię, gdy upłynie zaplanowany czas.
            4. Przetestuj medytację z muzyką (do medytacji) oraz bez muzyki. Sprawdź, co Ci służy.
            5. Przyjmij wygodną i prostą pozycję kręgosłupa i zacznij odmierzać czas. Dłonie możesz położyć na kolanach. Sprawdź pozycję dłoni otwartą do góry.
            6. Skieruj całą swoją uwagę na swój oddech. Na proces WDYCHANIA powietrza nosem i WYDYCHANIA ustami. Po prostu bądź. I oddychaj.

            4. Czego możesz się spodziewać w trakcie medytacji?

            Pamiętaj, że medytacja to trening. Oznacza to więc, że im dłużej to robisz, tym będziesz mieć lepsze efekty i bardziej będziesz odczuwać dobrodziejstwa medytacji. To, co wydaje się być bardzo proste w instrukcji (usiądź i świadomie oddychaj) w praktyce, szczególnie na początku może stwarzać ci pewne trudności.

            Naturalne rzeczy, których możesz się spodziewać w trakcie medytowania to:

            1. Twój umysł będzie chciał być zajęty. Dlatego naturalne jest, że prędzej czy później przez Twoją głowę będą przepływały różne myśli: co ugotować na obiad, co mam jeszcze do zrobienia, czy wysłałem tamtego maila. Uznaj, że to naturalne. Za każdym razem, gdy dostrzeżesz, że Twoja uwaga się rozprasza, łagodnie i ze spokojem kieruj ją na świadome oddychanie.
            2. Drugim zjawiskiem, które możesz dość szybko zaobserwować w czasie medytacji, to „protest” Twojego ciała. Prędzej czy później zacznie ono domagać się uwagi i „krzyczeć” – niewygodnie mi! boli! popraw się natychmiast! I w tym przypadku także pamiętaj, że to naturalne i jest ok. Zasada jest następująca: z jednej strony w medytacji nie chodzi o to, aby siedzieć długo w niewygodnej pozycji, z drugiej natomiast, zamiast – jak to robimy zazwyczaj – od razu reagować na sygnały płynące z ciała, przy pierwszej niewygodzie skierować swoją uwagę na oddychanie i poczekać ze zmianą dłużej niż zwykle. Chodzi o to, by nie reagować od razu, pobyć chwilę w tym doświadczeniu niewygody i zobaczyć, co wydarzy się dalej. Z zaskoczeniem możesz zauważyć, że doświadczane przed chwilą napięcie zmniejsza, się, znika lub ulega pewnej modyfikacji. Oczywiście, jeżeli nadal będziesz chciał zmiany pozycji, to to po prostu zrób.
            3. Po trzecie pamiętaj również, że na to, jak czujesz się w trakcie medytacji, naprawdę nie ma żadnej zasady. W zależności od dnia, Twojej kondycji, ilości spraw, które Cię absorbują, możesz doświadczać: cudownego spokoju w głowie lub przeciwnie: gonitwy myśli, większego spokoju w ciele lub przeciwnie: większych napięć. Trenuj w tym wszystkim AKCEPTACJĘ. Wewnętrzna zgodę, że czegokolwiek doświadczasz – wszystko jest właściwe i poprawne, że jest ok.

            4. I w końcu, w czasie medytacji bądź też przygotowany na to, że dziać się będą dziwne rzeczy z Twoimi postrzeganiem upływu czasu. Czasem będziesz mieć wrażenie, że 15 minut mija niezmiernie szybko, innym razem ten czas może Ci się dłużyć. To też jest naturalne i jest ok. W zależności od dnia możesz sobie ustawić timer na 10-15-20 minut, czasem zrobić sobie dłuższą medytację. Sprawdzaj, co najlepiej Ci służy. Rozwijaj się. Zalecane przez praktyków optimum, do którego możesz zmierzać, to 20 minut każdego dnia, dwa razy dziennie plus raz na tydzień dłuższa medytacja, np. 50 minut w weekend.

            Co warto napisać na koniec? Pamiętaj, że wspaniałości i dobrodziejstw medytacji nie doświadczysz „na sucho”. MEDYTACJI NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ – można ją jedynie przeżyć i poczuć. Dlatego zacznij, daj sobie kilka dni – na przykład 7. Po tym czasie będziesz wiedzieć, o co chodzi i co dobrego Ci ona daje.

            Szczerze polecam – naucz się medytacji, bądź szczęśliwy, żyj pełnią życia.

               

              NEWSLETTER

              BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

              Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

                • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

              ktoś cię obraził

              Mam znajomą, która kilka miesięcy temu dostała na swoje urodziny od męża trzymiesięczny karnet na siłownię. Z uśmiechem otworzyła prezent i….

              po chwili uśmiech zniknął z jej twarzy…. Spojrzała na swojego męża tężejącą z sekundy na sekundę miną i…

              …co było dalej, możecie sobie pewnie wyobrazić. Cóż, najbardziej dyplomatycznie mówiąc, dość dobitnie dała wyraz temu, że prezent jej się nie spodobał.

              Temat był dla niej na tyle istotny i żywy, że jeszcze kilka tygodni po tym wydarzeniu w rozmowach ze mną do niego wracała. Rozmawiałyśmy, przyglądając się, co tak naprawdę się wydarzyło i skąd u niej aż takie emocje.

              No właśnie, skąd u niej aż takie emocje?

              Gdyby popatrzeć na to wydarzenie zupełnie z zewnątrz, obiektywnie i sprowadzając je do faktów, moja znajoma otrzymała od męża papierowy kartonik zapisany tekstem. To, co wydarzyło się dalej, po przeczytaniu treści „kartonika” i zorientowaniu się, co jest prezentem, zadziało się bardzo szybko i było ciągiem myśli – interpretacji tego zdarzenia i reakcją emocjonalną mojej znajomej.

              Jakie myśli przewinęły się przez jej głowę w chwili, gdy otrzymała prezent?

              Przypuszczalnie, było to coś w stylu:

              • Mąż chciał mnie obrazić!
              • Chciał powiedzieć, że jestem za gruba!
              • Uważa, że powinnam chodzić na siłownię!
              • Chciał mi dogadać!
              • Nie jestem atrakcyjna dla męża!

              Za tymi automatycznymi myślami uruchomiły się emocje – najszybciej złość (na męża), może też wstyd (przed sobą), dalej żal (do męża), strach…

              Gdy moją znajomą zalały emocje, uruchomiło to jej dalsze zachowania – powiedziała (a bardziej: wykrzyczała) w złości mężowi, co o tym myśli, w ich relacji coś się na tamtą chwilę zmieniło.

              Jak to możliwe, że osoba dostaje karnet na siłownię i czuje tak dużą presję, że krzyczy na darczyńcę? Jak to możliwe, że prezent może zepsuć aż tak bardzo humor?

              Przyjrzyjmy się temu zdarzeniu z dwóch perspektyw: zarządzania emocjami i umiejętności myślenia asertywnego.

              My, ludzie, stresujemy się w życiu, gdy czujemy, że nie mamy wyboru. Frustracja nam rośnie, gdy czujemy, że nie mamy wpływu na daną sytuację. Tak było w przypadku mojej znajomej. Jasne, że otwarcie prezentu i gwałtowną reakcję znajomej dzieliły sekundy, wydarzyło się wszystko szybko i nieświadomie. Jednak w tym krótkim zdarzeniu akcja-reakcja, uznała ona, że pójście na siłownię zostało jej narzucone, że ona nie ma wyboru. Że będzie MUSIAŁA pójść ćwiczyć.

              Odnosząc się do asertywności – moja znajoma odebrała sobie co najmniej klika asertywnych praw. Oto kilka, wydawać by się mogło, oczywistych myśli, które mogłyby ją w tamtej sytuacji wesprzeć i umocnić, a w rezultacie zainicjowałyby inną reakcję na prezent:

              „Mam przecież prawo wyglądać jak chcę”

              „Mam prawo według własnego uznania dysponować własnym czasem”

              „Mam prawo wybierać, czym chcę się zajmować w swoim wolnym czasie”

              „Mam prawo do swojego stylu dbania o zdrowie”

              „Mój mąż mnie kocha i chce dla mnie dobrze.”

              Co więcej, gdyby zamiast myśli automatycznych i własnej interpretacji, co mąż chciał prezentem wyrazić, zapytałaby go o jego intencje. Wtedy, być może, dowiedziałaby się, że jej partner, który regularnie chodzi na siłownię pomyślał, że to byłaby dobra okazja do spędzania wspólnie czasu? Lub, że usłyszał kilka tygodni temu, jak mówiła, że chciałaby coś zrobić ze swoją aktywnością sportową?

              A co, gdyby zapytany, faktycznie powiedział, że chciał zasugerować, żeby zrzuciła kilka kilogramów?

              Gdyby w takiej sytuacji umiała myśleć w sposób asertywny, miałaby jasność, że ma prawo decydować i wybierać, jak żyć. Takie myślenie sprawiłoby, że nawet jeśli zrobiłoby jej się przykro w tej sytuacji, umiałaby zareagować w inny, spokojniejszy i bardziej konstruktywny sposób. Z korzyścią dla siebie i dla relacji z mężem.

              Mogłaby wtedy, na przykład, powiedzieć do męża: „Jestem bardzo zaskoczona takim prezentem. Zastanowię się i zdecyduję, czy chcę chodzić na siłownię.”

              Myślisz, że trudno jest spokojne reagować, gdy ktoś „nas obraża”? Że „są sytuacje, gdy się nie da”?

              Viktor Frankl, austriacki psychoterapeuta, autor książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu” powiedział, że między bodźcem (czyli pewnym zdarzeniem w naszym życiu) a naszą reakcją na ten bodziec leży przestrzeń wolności wyboru jak zareagujemy. Że zawsze mamy wybór, więc że sekwencja wygląda tak:

              Bodziec    >>>>   wybór jak chcemy zareagować   >>>>   reakcja

              I chociaż czasem ta przestrzeń wyboru jest mała, niewielka, niezauważalna, to i tak zawsze jest. Rozwijając się, wzrastając, ucząc nowych zachowań, dostrzegania własnych myśli, rozumienia tego, co przeżywamy i co się z nami dzieje, możemy tę przestrzeń wyboru świadomie poszerzać. Zwiększać własne możliwości reagowania, dawać sobie wybór.

              A więc, gdy ty także kolejny raz znajdziesz się w sytuacji „bez wyjścia” (np. gdy poczujesz, że ktoś cię obraził)weź najpierw głęboki oddech i powiedz sobie: „Mam wybór. Mam wybór, jak chcę zareagować.” A następnie skorzystaj z tego prawa. I oddychaj dalej świadomie, bo na to zawsze masz wpływ i to zawsze pomaga. ?

               

              NEWSLETTER

              Chcesz być na bieżąco i otrzymywać powiadomienia o nowych, inspirujących artykułach, nadchodzących kursach i ciekawostkach rozwojowych? Zapisz się do newslettera:

               

                • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

                dlaczego ludzie krzyczą

                Pewien hinduski mędrzec udał się nad rzekę Ganges, żeby odbyć świętą kąpiel. Na brzegu natknął się na grupę krewnych, którzy strasznie na siebie wrzeszczeli.

                – Dlaczego ludzie krzyczą na siebie, kiedy są wściekli? – zapytał uczniów, którzy podążali za nim w tej wyprawie.

                Zastanawiali się długo, w milczeniu. Wreszcie jeden z nich odpowiedział mędrcowi:

                – Kiedy tracimy spokój, nie możemy się wyciszyć, więc zaczynamy krzyczeć.


                SZKOLENIA DLA CIEBIE

                W odpowiedzi mędrzec zadał swoim uczniom kolejne pytanie:

                – Po co krzyczeć, skoro osoba, do której się zwracasz, stoi tuż obok ciebie? Równie dobrze można mówić cichym głosem…

                Uczniowie dawali różne odpowiedzi, ale żadna nie satysfakcjonowała mistrza. Wreszcie sam zabrał głos.

                – Kiedy ludzi ogrania złość, ich serca oddalają się od siebie. Muszą krzyczeć, żeby się wzajemnie usłyszeć. Im bardziej są wściekli, tym głośniej muszą krzyczeć, bo dzieląca ich odległość się zwiększa. A co się dzieje, kiedy dwoje ludzi zakochuje się w sobie? Szepczą. Nie muszą mówić głośniej , bo ich serca lgną do siebie nawzajem. Kiedy ich miłość nabiera mocy, w ogóle nie muszą już mówić. Słowa są niepotrzebne, wystarczy  że patrzą sobie w oczy – dokończył*.


                SZKOLENIA DLA CIEBIE


                Kiedy więc kłócisz się z kimś, nie używaj słów, które odpychają wasze serca.

                Zamilknij, poczekaj, poszukaj słów…

                I zacznij mówić szeptem.

                By serce drugiej osoby… nadstawiło uszy, pragnąc cię usłyszeć.

                I aby się przybliżyło…

                 

                * Historia na podstawie hinduskiej opowieści, którą można znaleźć na różnych stronach internetowych

                 

                NEWSLETTER

                Chcesz być na bieżąco i otrzymywać powiadomienia o nowych, inspirujących artykułach, nadchodzących kursach i ciekawostkach rozwojowych? Zapisz się do newslettera:

                 

                  • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

                  Moje ulubione szkolenie „Znajdź swoją wewnętrzną siłę” skupione jest wokół wątków dostrzegania naszych zalet, sukcesów, najlepszych stron i zasobów. W jego trakcie wykonujemy szereg ćwiczeń, które mają na celu wzmocnić poczucie własnej wartości i wewnętrzną siłę.

                  Wzmocnij pewność siebie!

                  Kto już się ze mną szkolił ten wie. Jeżeli nie miałeś jeszcze przyjemności się ze mną spotkać to dziś możesz wykonać samodzielnie jedno z z ćwiczeń szkoleniowych – wzmacniających i poprawiających nastrój.

                  warsztat rozwoju osobistego

                  Zajmie Ci ono nie więcej niż 3 minuty (chyba że zechcesz je rozszerzyć, rozpisać i rozbudować, co oczywiście też będzie ok).

                  Oto instrukcja:

                  1. Weź kartkę i długopis.
                  2. Zapisz odpowiedź na pytanie: „Jakiej swojej jednej cechy charakteru nie oddałbyś za żadne skarby?”
                  3. A teraz przypomnij sobie i zapisz, kiedy ostatnio użyłeś tej swojej cechy? W jakiej sytuacji? Z kim? Jak Ci pomogła?
                  4. Już? Zrób teraz wdech i wydech, popatrz na kartkę, uśmiechnij się do siebie z wdzięcznością, wiedząc, jak to dobrze, że masz tę zaletę i że Ci służy.

                  Jeśli zrobiłeś ćwiczenie, masz małą próbkę tego, czego uczę na warsztatach – jak skupiać się na swoich zaletach i wzmacniać się wewnętrznie. Wzmocnij pewność siebie!

                  Jeśli nie zrobiłeś, ale przeczytałeś ćwiczenie do końca, przyjdź na warsztaty, bo w grupie, pod okiem trenera (czyli moim) i w zaplanowanym na szkolenie czasie wykonasz całe mnóstwo podobnych ćwiczeń, które przysłużą się Twojemu rozwojowi.

                  Szkolenie „Znajdź swoją wewnętrzną siłę” odbywa się w Warszawie i Krakowie. Zapraszam!

                   

                  NEWSLETTER

                  BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

                  Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

                    • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.

                    jak być uważnym

                    Jak być uważnym i co dokładnie oznacza bycie uważnym? Dla jednych to medytacja, dla innych wewnętrzny spokój i równowaga. Dla mnie najważniejszym wymiarem uważności jest bycie w teraźniejszości. Bycie tu i teraz. Obecność. Świadomość tego, co teraz, co wokół mnie.

                    Bez względu na to, w jaki sposób korzystamy z dobrodziejstw uważności, każdy kto praktykuje mindfulness powie Ci prawdopodobnie jedną wspólną rzecz, że to sposób na życie.

                    warsztaty uważności mindfulness

                    Pamiętam, jak jedna z moich znajomych, na wieść o wprowadzeniu przeze mnie do oferty warsztatów uważności, powiedziała: „Wiesz joga, medytacja… w dzisiejszym świecie, gdy na wszystko brakuje czasu, to chyba zbyt oderwane od rzeczywistości”.

                    No właśnie. A co Ty wiesz o uważności, o mindfulness, o uważnym życiu i o tym jak być uważnym?

                    Uwaga mojej znajomej była dobrym początkiem rozmowy o tym, czym jest uważność, jak (nie) pasuje do współczesności, czy może realnie zmienić nasze codzienne życie.

                    Rozmawiałyśmy też o tym, że do praktyki mindfulness nie trzeba być mnichem w buddyjskim klasztorze, nie trzeba biegać po łące, łapać motyli i wąchać kwiatów. Że trening uważności może być jak najbardziej przydatny obecnie, w Polsce, w 2019 roku.

                    Poniżej zebrałam i dzielę się z Wami wszystkimi wnioskami z rozmowy z moją znajomą o mindfulness i o tym jak być uważnym.

                    Jak być uważnym? Uważność to sposób na życie. Oznacza to, że możesz ją stosować codziennie. Zacznij od skupienia się na kilku, jak najbardziej codziennych aspektach. Oto one:

                     

                    1. Sprawdź, jaki jesteś dla siebie?

                    Czy jesteś dla siebie łagodny? Na świecie napotkasz wystarczająco dużo obiektywnie trudnych sytuacji, które będą poza Twoją kontrolą. Uważnie zastanów się, czy to nie Ty sam jesteś swoim najbardziej zawziętym krytykiem. Co widzisz, patrząc w lustro? Same wady? Robisz sobie wyrzuty, że za mało osiągnąłeś, że mógłbyś lepiej, więcej, inaczej? Jeśli tak, to może już czas przestać?

                    Skupiając się na tym, co negatywne, pogłębiasz swoje problemy. Koncentrując uwagę w złych miejscach, tracisz energię. Skoro masz chwilę na spojrzenie w lustro, poświęć ten czas na odnalezienie w sobie mocnych stron, zastanowienie się, za co siebie lubisz. Za każdym razem, gdy czujesz, że stajesz się swoim wrogiem, uważnie się zatrzymaj i dokonaj zmiany mentalnej. Znajdź nowy kierunek dla swojej energii, taki, który będzie bardziej produktywny i da ci możliwość rozwoju. Zastanów się uważnie, jakich słów, zwrotów używasz do krytykowania siebie i zmień te negatywne wzory w coś pozytywnego.

                    Dbaj o siebie. Bądź dla siebie łagodny w swoich słowach, myślach i działaniach.

                    warsztat rozwoju osobistego

                    1. Co Tobą kieruje?

                    Zwróć uwagę na swoją motywację. Skąd pochodzą twoje myśli, uczucia, słowa i czyny? Zadaj sobie pytanie, czy kieruje Tobą empatia, dobro, miłość czy może strach i Twoje ego, czyli chęć poczucia się lepiej? To pytanie możesz sobie zadać w każdej sytuacji, począwszy od zawodowej, po codzienne życie z domownikami.

                    Gdy ktoś opowiada Ci o swoich problemach, jaka jest Twoja reakcja? Czy masz od razu swoje własne rady? Jak często zdarza Ci się mówić: „Ja w tej sytuacji zrobiłbym tak i tak…”, „No ja bym sobie na coś takiego nie pozwoliła…”. Będąc uważnym, zwróć uwagę na potrzeby drugiej osoby. Dzieląc się swoimi zmartwieniami, rzadko czeka się na radę. Najczęściej oczekuje się wysłuchania przez kogoś, z kim może podzielić się swoją troską. Bez rozwiązań i bez oceniania.

                    Zwróć uwagę na swoje reakcje, gdy się nie zgadzasz np. ze swoim partnerem. Jak zachowujesz się w takiej sytuacji, czy potrafisz obiektywnie przyjąć fakt, że macie prawo do dwóch różnych opinii? Czy potrafisz przyznać takie same prawa sobie, jak i partnerowi? Także bez oceniania?

                    Jak być uważnym? Uważnie obserwuj swoje relacje w pracy. Przyjmując rzeczywistość taką, jaka jest, unikaj plotkowania, rozmów za plecami drugiej osoby, podziałów na grupy.

                    A gdy masz wątpliwości, wróć do najważniejszego pytania: Co mną kieruje – empatia, miłość czy moje ego. To pozwoli ci zrozumieć, kim naprawdę jesteś, na głębszym, szczerym poziomie.

                    szkolenie warszawa

                    1. Jak dbasz o swój umysł?

                    Twój telefon mieni się od wyskakujących powiadomień? Dzień bez Instagrama, Facebooka, Twittera to dzień stracony? Poranne i wieczorne wiadomości oraz świat polityki to coś, bez czego nie potrafisz się obejść?

                    Wszystko z umiarem. Nie ma nic złego w tym, że chcesz być na bieżąco z informacjami na temat otaczającego Cię świata. Rób to jednak w sposób uważny i zwracaj uwagę, jak to na Ciebie wpływa. Obserwując wpisy różnych osób w Internecie, łatwo zauważyć, że ciągła ekspozycja na negatywne treści może wpływać na stan psychiczny i emocjonalny ludzi.

                    Długotrwałe narażenie na negatywne, czy agresywne treści może mieć też długotrwałe skutki psychologiczne. Możesz wtedy zacząć własne zmartwienia postrzegać jako groźne i poważniejsze. Będziesz się nimi martwić bardziej i ciężko Ci będzie ten stan kontrolować.

                    Karm swój umysł pozytywnymi treściami. Moja życiowa dewiza to: „Rozwijaj się, wpuszczaj do życia nowe. Szukaj inspiracji w ludziach, miejscach, książkach, szkoleniach”. Tego się trzymam. Masz osobę, która jest dla Ciebie wzorem? Przeczytaj jej biografię. Marzysz o podróży w egzotyczne miejsce? Posłuchaj podcastu lub przeczytaj blog podróżniczy. Wyłącz telefon i komputer na pół godziny przed snem i podaruj sobie coś ciekawego. Zobaczysz, że na dłuższą metę to ogromna różnica.

                    1. Czy słuchasz swojego ciała?

                    Wiesz, że wystarczy 20 minut ćwiczeń, żeby poczuć znaczącą zmianę i korzyści? Czy wiesz, że ćwiczenia mają wpływ nie tylko na stan fizyczny Twojego ciała, ale także na Twój stan psychiczny i emocjonalny? Uważność nie oznacza, że masz się zmuszać do wizyty na siłowni, czy biegów w maratonie. Zwróć uwagę na swoje ciało, zastanów się czego potrzebujesz. Może potrzebujesz pobudzenia i wystarczy szybki 20 minutowy spacer, a może chwili dla siebie i wybierzesz lekcję jogi, a może czujesz się przygnębiony, bez energii i zaprosisz partnera na lekcję salsy, a gdy dokucza Ci stres, wybierzesz się na aerobik z przyjaciółkami?

                    Uważność nie polega na zmuszaniu się do ćwiczeń każdego dnia. Zwróć uwagę na to, jak danego dnia czuje się Twoje ciało i daj mu to, czego potrzebuje. Postaraj się codziennie oceniać swój stan fizyczny. Nie tylko dostosujesz się do swoich potrzeb, ale będziesz mógł zadbać o siebie w zupełnie nowy sposób.

                    szkolenie warszwa

                    1. Jak dbasz o swoje ciało i co jesz?

                    Zastanów się, w oparciu o jakie kryteria robisz zakupy. Jak często zdarza Ci się wrzucić do koszyka kosmetyk tylko dlatego, bo ma rozpoznawalną markę lub poprosić o lek w aptece tylko na podstawie tego, że zobaczyłeś ostatnio jego reklamę. Tego typu działania mogą wyrządzić Ci więcej szkody niż pożytku.

                    Jak być uważnym? Nie potrzeba wiele czasu, by sprawdzić, co jest w Twoim szamponie, czy z czego wykonany jest Twój żel pod prysznic. Warto mieć świadomość, że produkty takie jak dezodorant, krem do twarzy, krem do golenia codziennie nakładasz na swoje ciało. Codziennie! Warto wiedzieć, co wchodzi w ich skład i czy na pewno są dla Ciebie zdrowe.

                    Z drugiej strony, warto też zapytać w jaki sposób powstało to, z czego korzystasz. Coraz więcej marek stara się ograniczać testy na zwierzętach, inwestować w ekologiczne rozwiązania. Codzienna uważność to zatem także wybór takich produktów, które nie szkodzą Tobie i nie szkodzą innym. Uważne życie to takie, które stawia na empatię, na życzliwość, w każdym aspekcie. Poszukaj marek, które mają podobne wartości.

                    Podobnie jest z tym, co jesz. I bynajmniej nie mam tu na myśli czy stosujesz taką czy inną dietę. Ale warto wiedzieć, co jest w jedzeniu, które spożywasz i skąd ono pochodzi. Uważność na co dzień to także spoglądanie na etykiety produktów, które kupujesz. Zwróć uwagę zarówno na skład, jak i pochodzenie tego, co jesz. Jedz zdrowo i wspieraj lokalnych wytwórców, jeżeli masz taką możliwość.

                    Chcesz zatrzymać codzienny pośpiech i nauczyć się żyć uważniej? Zapraszam na najbliższą edycję szkolenia „Zwolnij i żyj świadomie” – warsztaty uważności mindfulness. Uczymy się w weekend 30 listopada – 1 grudnia.

                     

                    NEWSLETTER

                    BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZYSKAJ:

                    Najnowsze artykuły, hity cenowe, nadchodzące kursy!

                      • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez MALESZKO.EDU Urszula Maleszko-Grabowska z siedzibą w Warszawie ul. Odkryta 1A oraz na otrzymywanie na podany adres e-mail informacji handlowych. Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych i ich poprawiania.